Dział ten chcielibyśmy wykorzystać do zamieszczania porad i objaśnień w tematach które uznamy za ciekawe i warte rozwinięcia, ale przede wszystkim w sprawach które Państwo nam zasygnalizują. Dlatego prosimy o przesyłanie zapytań pocztą elektroniczną lub listownie na adres wskazany na stronie "Kontakt".


Waroza!!!
      
Jak co roku ponawiamy apel o zachowanie szczególnej ostrożności na tego pasożyta pszczół. Po ubiegłorocznych stratach wydaje się, iż w tym sezonie inwazja jest mniejsza. Niestety wrażenie to jest złudne gdyż wynika z pewnego cyklu namnażania się roztocza. Niepełne leczenie czy może nawet zaniechanie walki w tym roku będzie skutkować następnym pomorem za dwa sezony.
      Ponieważ pogoda sprawiła nam małego figla zmieniając koniec lata w późną jesień, zachęcamy aby wykorzystać dobre strony tej sytuacji związane z bardzo małą ilością czerwiu w rodzinach. Jest to więc idealny moment aby przeprowadzić bardzo skuteczny zabieg przeciw warroa destructor. Najlepiej z środków syntetycznych nadaje się w tym celu Apiwarol natomiast jeśli chodzi o kwasy organiczne to zalecany jest kwas szczawiowy.

Pobudzanie wiosenne
       Wzrost znaczenia pożytków bardzo wczesnych oraz zawirowania w pogodzie powodują, iż szczególnego znaczenia nabierają działania podejmowane przez pszczelarza w celu ukierunkowania rozwoju rodziny pszczelej. Jednym z czynników znacząco poprawiających wyniki jest umiejętne pobudzanie wiosenne. Podkreślić jednak należy słowo umiejętne gdyż niewłaściwe przeprowadzenie tego zabiegu może przynieść więcej strat niż zysków. Oczywistym jest też, że nawet perfekcyjnie przeprowadzony zabieg nie zastąpi takich podstaw jak zazimowanie silnych rodzin czy hodowla linii pszczół o wczesnym rozwoju.
       Rozpoczęcie działań, mających pobudzić matkę do intensywnego składania jajeczek, a pszczoły do opieki nad czerwiem, przypada na okres po pierwszym pełnym oblocie wiosennym. Wcześniejsze rozpoczęcie tego zabiegu jest wielce ryzykowne i może przynieść odmienne skutki od oczekiwanych. Dobrze jest jeśli podczas tych kilku ciepłych dni uda nam się również ścieśnić gniazdo dostosowując ilość ramek do wielkości rodziny. Czynnik ten jest istotny gdyż ułatwia pszczołą utrzymanie właściwej temperatury dla wychowywanego czerwiu podczas ewentualnych ochłodzeń. Dodatkowo zyskujemy zbędne ramki z pokarmem który po odwirowaniu może posłużyć do podkarmiania rodzin.
      Podstawą do rozwoju rodzin jest zapewnienie stałego dopływu pyłku, cukrów i wody. Pyłek najlepiej poddawać osobno, o konsystencji przypominającej pieżgę. Skład taki uzyskuje się mieszając 0,5kg suszonego pyłku z 0,2-0,25l syropu 1:1. Mieszaninę pozostawiamy na noc. Garść uzyskanej "papki" umieszczamy nad gniazdem przylepiając do pajączka w powałce. Ponieważ pyłek w takiej formie właściwościami przypomina plastelinę nie ma obawy, że będzie spadał na dennicę po ogrzaniu. Pokarm białkowy uzupełniamy każdorazowo po jego zużyciu przez pszczoły. Cukry i wodę dostarczamy do rodziny w syropie w stosunku 1:1. Syrop poddajemy codziennie, w słoiczkach z otworkami fi: 0,2mm w zakrętce, poprzez otwór na pajączek w ilości 0,25l, starając się aby był on letni. Generalnie nie poleca się pobudzania cukrem nieprzetworzonym. Najlepszy jest naturalny inwert uzyskany poprzez odwirowanie zapasów z wycofanych ramek lub też gotowy inwert dostępny w sprzedaży. Pamiętać należy iż aby uzyskać syrop w stosunku 1:1 na bazie odwirowanych zapasów należy ich wymieszać nieco więcej niż by to miało miejsce w przypadku cukru w kryształkach.
Nieodzowna jest również kontrola czy matka ma wystarczającą ilość miejsca dla czerwienia. Jeśli jest taka konieczność i rodzina jest wystarczająco silna poszerzamy gniazdo wstawiając ramkę suszu (najlepiej po odwirowanym pokarmie) między ostatnią ramkę z czerwię a ramkę z zapasami. Kiedy rodzina nie kwalifikuje się jeszcze do poszerzenia, zastępujemy ramkę z pokarmem obok czerwiu ramką suszu (najlepiej po odwirowanym pokarmie).
       Poddawanie syropu należy natychmiast przerwać jeśli temperatura w dzień spada poniżej 5“C lub przez kilka dni zawiera się w przedziale 5-8”C. Wystąpienie pożytku (np: wierzba Iwa) jest również sygnałem aby wprowadzić przerwę w podkarmianiu do jego zakończenia lub załamania pogody. Ostateczny termin zakończenia pobudzania zależy od lokalnych uwarunkowań pożytkowych jednak nie powinien trwać dłużej niż do momentu zakwitnięcia czereśni.

Lokalizacja pasieki.
      
Wybierając miejsce pod przyszłą pasiekę należy uwzględnić dwa aspekty: dobro rodziny pszczelej oraz wpływ na sąsiedztwo. Uwzględnienie tych dwóch czynników zagwarantuje, iż w przyszłości unikniemy niepotrzebnych kłopotów które skutecznie mogą zniechęcić do jakże miłego zajęcia jakim jest pszczelarstwo.
       W pierwszym przypadku chodzi o to aby zapewnić rodzinie pszczelej jak najlepsze warunki siedliskowe. Dlatego unikamy bezpośredniego sąsiedztwa zbiorników wodnych, miejsc gdzie gromadzi się zimne powietrze czyli tzw. zastoin mrozowych, podmokłych oraz rejonów o wzmożonej cyrkulacji powietrza w porze wiosennej. Nieodpowiednie jest również ustawienie w pobliżu źródeł drgań (kolej, tiry) które silnie niepokoją pszczoły podczas zimowli. Następną kwestią jest sposób rozmieszczenia rodzin na pasieczysku. Istnieje wiele opinii co do ustawienia uli w stosunku do kierunków geograficznych. Osobiście preferujemy skierowanie wylotu w kierunku południowym, aczkolwiek usytuowanie wschodnie czy zachodnie ma również swoich zwolenników. Niemniej bezdyskusyjne jest, iż kierunek północny jest nieodpowiedni. Ostatnią kwestią jest wzajemnie położenie rodzin. Jeśli posiadamy wystarczająco dużo miejsca to jedynym ograniczeniem w tym wypadku jest nasza fantazja oraz kwestie estetyczne. Jeżeli natomiast chcemy wykorzystać pasieczysko optymalnie pod względem ilości usytuowanych rodzin wtedy stawiamy ul obok ula w rzędzie z odstępem 4m między rzędami.
      Uwzględniając powyższe uwarunkowania wybieramy miejsce gdzie nasze pszczółki będą szczęśliwe. Niestety nasz sąsiad niekoniecznie i to on a nie owady może tak skutecznie nas pożądlić, że o pszczelarstwie nie będziemy chcieli słyszeć. Dlatego planując pasieczysko musimy uwzględnić również racje innych, nie koniecznie miłośników pszczół. Podstawową sprawą jest utrzymywanie łagodnych pszczół. Nawet najbardziej tolerancyjny sąsiad prędzej czy później nie wytrzymie gdy każdorazowo będzie "witany" na przez nasze pszczoły na swoim podwórku. Może się wydawać że kwestia ta nie jest tak istotna jeśli pszczoły znajdują się na zupełnym odludziu. Nie jest tak do końca, gdyż nawet tam może się ktoś przypadkowo pojawić i zostać dotkliwie pożądlony a wtedy kłopoty murowane. Następnym elementem jest taki dobór ustawienia aby wyloty nie były skierowane na działkę sąsiada, a jeśli to niemożliwe to jedynie pośrednio poprzez wypełnioną przeszkodę wysokości 2m. Wreszcie dobrze jest od czasu do czasu czymś "przekupić" lokatorów z sąsiedniej działki. Słoik miodu dla sąsiadki czy wspólna miodówka z sąsiadem zawsze łatwiej pozwoli im znieś ewentualne użądlenie. Ostatnią bardzo istotną sprawą, która często jest pomijana przez niezrzeszonych pszczelarzy jest kwestia ubezpieczenia OC. Opłaty nie są zaporowe, a w przypadku nieszczęśliwego wypadku mogą uchronić nas od poważnych kłopotów.
      Niestety czasami mamy tak zwanych niereformowalnych sąsiadów których jedynym celem w życiu jest wojowanie z innymi. W takim przypadku musimy się zabezpieczyć na wypadek ewentualnego procesu sądowego. O ile jest nam wiadomo w Polsce nie ma szczegółowych przepisów określających położenie pasieki. Dlatego przedstawiamy regulacje prawne które istnieją w prawodawstwie belgijskim i francuskim, których wypełnienie powinno być wystarczającym argumentem na korzyść pszczelarza przed polskim sądem. W Belgii pasieka musi być ustawiona minimum 20m od drogi publicznej czy zabudowań jednak dystans ten jest zmniejszony do 10m w przypadku umieszczenia pomiędzy tymi miejscami a pasieką szczelnej przeszkody wysokości minimum 2m. W Francji regulacje szczegółowe określa prefekt, niemniej jest przepis nadrzędny który mówi, iż umiejscowienie pełnej przeszkody wysokości 2m, rozciągającej się na 2m z każdej strony pasieki zwalnia z innych wymagań. Warto też przytoczyć wymagania jakie istnieją w regionie Poitu-Charentes w przypadku niespełnienia nadrzędnej regulacji. Otóż pasiekę można lokalizować minimum 10m od granicy z sąsiednią działką i 20m od drogi publicznej. Jednak odległość od granicy sąsiedniej działki rośnie do 40m jeśli istnieją tam zabudowania prywatne lub do 100m jeśli jest to miejsce publiczne (szkoła, szpital, plac zabaw).

Gospodarka izolatorowa.
      
Podstawową zaletą prowadzenia gospodarki izolatorowej jest zapanowanie nad nastrojem rojowym co przekłada się na wymierne efekty w postaci ilości odbieranego miodu. Zastosowanie izolatora o odpowiedniej pojemności (w naszym przypadku trzy ramki 370x223) pozwala uzyskać kompromis pomiędzy podtrzymaniem rodziny w sile zapewniającej zbiory, a koniecznością ograniczenia matki w czerwieniu. Przedstawiony sposób, mimo pozornej pracochłonności, pozwala uzyskać wymierne skrócenie czasu przeglądów dzięki ich schematyczności i szybkości. Największe zalety, z zastosowania izolatorów, dostrzega się w pasiekach stacjonarnych gdzie niestabilność i ograniczona ilość pożytków nie sprzyja utrzymywaniu maksymalnego rozwoju. Niemniej korzyści płynące z takiej gospodarki można docenić również w małych pasiekach wędrownych, kiedy krótka izolacja pozwoli maksymalnie wykorzystać określony pożytek. Niewątpliwym plusem stosowania izolatorów jest też ułatwienie poddawania matek, co szczegółowo opisuje stosowna porada.
      Sygnałem do wprowadzenia izolatorów jest występowanie pierwszych, świeżo zaczerwionych mateczników lub zbliżający się pożytek z którego chcemy uzyskać zwiększone zbiory. Podczas przeglądu odnajdujemy matkę i wraz z ramką na której się znajduje wkładamy do izolatora. Pozostałe miejsca w izolatorze uzupełniamy takimi ramkami aby matka miała możliwość czerwienia. Zupełnie nie nadaje się do izolatora węza. Świeże ramki można używać w izolatorze dopiero po ich odbudowaniu. Po zaizolowaniu matki dokańczamy przegląd i umieszczamy izolator w środku gniazda. Następny wgląd do zaizolowanej rodziny przeprowadzamy za siedem dni. Taka też tygodniowa częstotliwość będzie stosowana przez cały czas izolacji matki.
      Pierwszy przegląd rodziny od izolacji wiąże się z sprawdzeniem, pod kątem mateczników, wszystkich ramek z czerwiem. Czynność tą wykonujemy po wyjęciu izolatora. Ponieważ matkę mamy w izolatorze, operacja ta jest jednak stosunkowo szybka gdyż możemy delikatnie strzepnąć pszczoły z ramek przez co łatwiej jest je przeglądnąć. Po sprawdzeniu przygotowujemy odpowiednią ilość ramek do izolatora. Za każdym razem ramki powinny być tak dobrane aby matka miała możliwość ich zaczerwienia. Wyjmujemy ramki z izolatora i wyszukujemy na nich matkę, którą łapiemy do fajki. Ramki te sprawdzamy czy nie znajdują się tam mateczniki i umieszczamy w gnieździe obok miejsca gdzie będzie znajdować się izolator. Następnie wprowadzamy do izolatora nowe ramki oraz matkę. Umieszczając ponownie izolator w gnieździe kończymy przegląd.
      Podczas następnej wymiany (po siedmiu dniach) sprawdzamy trzy ramki ostatnio wyjęte z izolatora oraz przygotujemy następne, gotowe do zaczerwienia, które umieścimy w izolatorze. Otwieramy izolator, wyłapujemy matkę i przeglądamy ramki. Dla zachowania porządku ramki te umieszczamy w miejscu gdzie były poprzednio wyjęte z izolatora. Przegląd kończymy zaizolowaniem matki na nowych ramkach.
      Po upływie kolejnego siedmiodniowego cyklu, aż do zakończenia izolacji, będziemy już tylko wykonywać powyższą operację. Ostatnie miodobranie w przypadku pasiek stacjonarnych lub zakończenie szczególnie interesującego pożytku jest momentem kiedy należy zakończyć izolację.

Poddawanie matek.
      W związku z tym, że na przyjęcie matki wpływa wiele czynników wzajemnie oddziaływujących, przedstawiona poniżej metoda poddawania matek nie jest nieomylnym wzorcem. Dodatkowo można śmiało rzecz że sposobów wprowadzania nowej matki do rodzin jest tyle ile pszczelarzy. Jednakże postanowiliśmy ją przedstawić, mimo jej pracochłonności, gdyż w naszej praktyce okazała się najbardziej niezawodna i uniwersalna.
      Podstawowym czynnikiem który wpływa na przyjęcie matki przez rodzinę jest brak czerwiu odkrytego. Stan taki można uzyskać na kilka sposobów. Najprostszym jest likwidacja starej matki na 8 dni przed gwarantowanym odbiorem nowej. Oczywistym jest iż po tym okresie, przed poddaniem, należy szczegółowo (strząsanie pszczół z ramek) przeglądnąć rodzinę w celu likwidacji mateczników. Niestety rzadko możemy sobie pozwolić na komfort gwarancji terminu odbioru matki. Dodatkowo, nie zawsze chcemy uzyskać przerwę w czerwieniu trwającą ponad tydzień. Dlatego innym sposobem jest izolacja matki w izolatorze na osiem dni przed planowanym terminem odbioru. W przypadku niedostarczenia materiału na czas wymieniamy ramki w izolatorze na niezaczerwione, robimy przegląd i oczekujemy nadal na dostawę. Posiadając już młodą matkę, po usunięciu starej matki, przekładamy do innego ula ramki (bez pszczół) z izolatora oraz te które były tam poprzednio, jeśli nie minęło od ostatniej operacji wymiany wymagane osiem dni. Zaletą takiego postępowania jest zminimalizowanie okresu bezmatecznego w ulu. Dalszą modyfikacją tego rozwiązania, jednak najbardziej pracochłonną jest usunięcie starej matki w dniu otrzymania przesyłki a następnie przeniesienie wszystkich ramek z czerwiem odkrytym do innej rodziny. Aby upewnić się, co do stadium czerwiu, należy ramki strzepywać z pszczół i takie przenosić do innych rodzin. Zarówno w tej metodzie, jaki i z izolatorem wycofane ramki z czerwiem najlepiej jest umieszczać w nadstawce lub za kratą tak, aby nie miała dostępu tam matka gdyż łatwiej będzie później przenieść je z powrotem. Ostatnim rozwiązaniem jednak najmniej korzystnym i zalecanym tylko w okresie napływu nektaru (maj - początek lipca) jest likwidacja starej matki po odbiorze nowej lub uzyskaniu informacji o wysyłce, bez usuwania czerwiu otwartego. Jednakże konieczny jest przegląd gniazda i usunięcie mateczników po czterech i ośmiu dniach od likwidacji starej matki. Po przygotowaniu ula w jeden z wymienionych sposobów, uzupełniamy brakujące ramki w osieroconej rodzinie woszczyną (najlepiej po jednym przeczerwieniu) zostawiając jedno wolne miejsce w gnieździe między dwoma ramkami z czerwiem "na wyjściu".
      Kolejnym etapem jest przygotowanie nowej matki do poddania. Ponieważ klateczki, używane do przesyłki matek, nie są najlepsze do poddawania matek, przygotowujemy rolkę z drobnej siatki metalowej lub lokówkę. Następnie koniecznie w domu przy zamkniętych oknach, aby uniknąć ewentualnej ucieczki matki przekładamy matkę i jedną, dwie pszczoły towarzyszące do rolki. Czynność tą wykonujemy w ten sposób, że do rolki zakorkowanej z jednej strony wprowadzamy pszczołę towarzyszącą i przytykamy wyjście palcem. Później wprowadzamy matkę za pomocą szklanej fajki. Rolkę zamykamy z drugiej strony. Do zatykania należy użyć korka lub innego materiału niezgryzalnego przez pszczoły. Rolkę następnie zawieszamy na pustej ramce (sam szkielet) i wkładamy w puste miejsce w ulu. Operację przekładania matki należy wykonywać spokojnie, aby jej nie uszkodzić, szczególnie podczas zatykania rolki. W przypadku ucieczki matki nie należy próbować łapać jej w locie, lecz śledząc ją zaczekać aż gdzieś usiądzie. Warto też rozsunąć firanki gdyż uwolnione pszczoły lubią je brudzić.
      Po wprowadzeniu nowej matki odczekujemy trzy, cztery dni. W tym czasie, jeśli występuje okres bezpożytkowy, rodzinę podkarmiamy codziennie wieczorem syropem 1:1 w ilości 0,5l. Po tym okresie sprawdzamy całe gniazdo czy przypadkiem pszczoły nie znalazły jakieś możliwości odciągnięcia mateczników oraz robimy ogląd ramki z matką. Jeśli pszczoły zaczęły budować dziką zabudowę na tej ramce wyciągamy korek i zatykamy to miejsce ciastem miodowo-cukrowym. Jeśli nie rozpoczęły budowy zostawiamy matkę zamkniętą i nadal podkarmiamy. Po kolejnych czterech dniach sprawdzamy znowu ramki pod kątem mateczników a następnie bez względu na rozpoczęcie dzikiej budowy usuwamy korek i zastępujemy go ciastem. Wyjątkiem jest sytuacja wprowadzenia matki bez usuwania otwartego czerwiu gdzie wprowadzamy jeszcze jeden okres czterodniowy. Od momentu zastąpienia korka ciastem nie wolno wchodzić do ula przez najmniej 5 dni.. Po pięciu dniach sprawdzamy przyjęcie, lecz nie szukamy matki gdyż wystarczy zauważyć tylko jajeczka. Po czym natychmiast zamykamy ul. Przegląd ten staramy wykonać się z minimalną dawką dymu. Po następnych 3 dniach wracamy wycofane wcześniej ramki bez pszczół do dowolnego miejsca w ulu i usuwamy ramkę z rolką. Należy zwrócić uwagę, aby na usuwanej ramce nie było przypadkiem matki. W przypadku poddawania kilku matek czynności wykonujemy sekwencyjnie. Po przygotowaniu i poddaniu matki do jednego ula zabieramy się za następny.

Co zrobić z nadmiarem zimowych zapasów.
      
Często po zimowli pozostają nam ramki z pokarmem, z którymi nie wiadomo co zrobić gdyż pojawiają się już pierwsze pożytki i nie ma nadziei na zużycie tych zapasów przez rozwijające się rodziny. Dodatkowo ramki takie utrudniają nam gospodarkę, ponieważ nie możemy nimi poszerzać gniazd dla czerwiącej matki. Wreszcie przełożenie, w późniejszym terminie, ramek z pozostałościami syropu do miodni powoduje pogorszenie jakości miodu.
      Problem ten możemy w dwojaki sposób. Jeżeli korzystamy z odkładów, ramki te możemy przechować i w późniejszym terminie wykorzystać jako zapasy pokarmowe dla nowo powstałych rodzin. Drugie rozwiązanie jest skierowane dla pszczelarzy nie gospodarujących na odkładać. Rozwiązanie to jest trochę pracochłonne jednak przynosi znakomite efekty. Otóż wycofane ramki z pokarmem w miarę możliwości szybko odwirowujemy (później syrop zaczyna krystalizować). Uzyskane w ten sposób puste ramki przeznaczamy do poszerzania gniazd gdyż są one szybko czyszczone i bardzo chętnie zaczerwiane przez matki. Postępowanie takie znacznie przyśpiesza rozwój. Pozostały syrop możemy bez obaw przechowywać i wykorzystać podczas podkarmiania pobudzającego po ostatnim miodobraniu. Odradza się używanie, pozyskanego pokarmu, jako naturalny inwert dla późnego karmienia zimowego. Pokarm taki szybciej się krystalizuje zimą niż raz przerobiony cukier.
      Należy tutaj przestrzec przed wykorzystywaniem w wyżej wymieniony sposób ramek pobrudzonych kałem lub po spadłych rodzinach. Ze względów sanitarnych najlepiej woszczynę razem z zapasami wyciąć i spalić, a ramki dokładnie odrapać i opalić palnikiem gazowym. Nie jest też godny polecenia sposób polegający na wystawianiu ramek na pasieczysko. Prowokuje się w ten sposób rabunki oraz zwiększa zagrożenie sprowadzenia choroby z sąsiednich pasiek.

Maj/Czerwiec
      Rodziny pszczele osiągają szczyt rozwoju. Zadaniem pszczelarza w tym czasie jest takie pokierowanie tym potencjałem aby uzyskać jak najlepszy wynik w postaci pełnych nadstawek miodu. O ile pszczoły nie budują mateczników i chętnie odciągają woszczynę, co świadczy o nastroju roboczym, należy zrobić wszystko aby taki stan utrzymać. W tym celu sukcesywnie wprowadzamy do gniazd ramki z węzą w zamian za zaczerwione (najlepiej czerw kryty) stare plastry które wycofujemy do miodni. Przez takie działanie zapewniamy pszczołą stałą pracę przy odciąganiu plastrów, jednocześnie przygotowując sobie nowe plastry do zimowli. Dodatkowo przeniesione ramki do miodni, po wygryzieniu czerwu, będą chętnie zapełniane nowym nektarem.
      Niestety nie wszystkie rodziny wykazują pełny zapał do pracy. Część przygotowuje się do naturalnego podziału poprzez rójkę. Świadczą o tym liczne mateczniki rojowe, które w odróżnieniu od ratunkowych są najczęściej umieszczane na brzegach ramki. Jeżeli jest to wczesne stadium (świeżo zaczerwione miseczki matecznikowe) sytuację może uratować wstawienie do gniazda odbudowanych ramek, które będzie mogła szybko zaczerwić matka. Świetnie sprawdza się również metoda izolatorowa. Dodatkowym zabiegiem przeciwrójkowym będzie miodobranie po którym uzyskujemy idealne ramki do zaczerwienia. Na tym etapie zupełnie bezcelowe jest wkładanie do gniazd ramek z węzą. Nieodbudowywane dodatkowo zmniejszają ilość miejsca do czerwienia, tym samym potęgując nastrój. Jedyną możliwością odbudowy takich ramek jest wstawienie ich do miodni gdzie podczas napływu nektaru, mimo nastroju, pszczoły będą skłonne do budowy.
      Mimo wszelkich działań zdarza się jednak tak, że rodzina wchodzi w pełny nastrój, odciągając wiele, dobrze podlanych mleczkiem mateczników. Jeżeli powodem takiej sytuacji jest defekt matki należy bezwzględnie podjąć decyzję o wymianie na młodą. Natomiast w przypadku uwarunkowań pogodowych, genetycznych, rozwojowych wskazanym jest zrobienie odkładów lub zastosowanie izolatorów.
      Koniec maja, początek czerwca to czas miodobrań. Przed rozpoczęciem którego należy określić czy miód jest już dojrzały. Generalną zasadą jest odbieranie plastrów zasklepionych w 2/3. Jednak nie zawsze mamy tak komfortową sytuację aby wszystkie plastry były tak dobrze zasklepione. Ogólnie można przyjąć, iż kilkudniowe załamanie pogody jest wystarczającym czasem aby miód dojrzał. Dodatkowym testem jest sprawdzenie czy podczas strzepywania pszczół, uderzając dłonią o ramkę, spadają krople miodu. Jeśli nie ma takiej sytuacji można przyjąć że miód jest dojrzały. W przeciwnym wypadku należy bezwzględnie miodobranie odłożyć. Błędem jest natychmiastowe wkładanie odwirowanych ramek w zamian za odebrane z miodem. Wprowadza to niepotrzebne pobudzenie pszczół i utrudnia odbiór miodu. Lepiej jest zostawić wolne przestrzenie, których uzupełnienie przeprowadza się wieczorem w wszystkich rodzinach.

Kwiecień/Maj
      
Obserwując piękną porę roku jaką jest wiosna, jej piękno widzimy w licznych kwiatach. Obecnie pięknie kwitnie mniszek lekarski, drzewa owocowe, tarnina, klon zwyczajny, agrest, porzeczka oraz inne rośliny nektaro i pyłkodajne. Jest po prostu pięknie, a wieczorny zapach kwiatów jest upajający.
      Obecnie trzeba bezwzględnie zainteresować się stanem gniazd rodzin pszczelich. Należy zadbać już o dodanie co najmniej dwóch ramek z węzą i to w ten sposób, że jedną dajemy w środek gniazda, a drugą jako przedostatnią na brzegu gniazda. W ulu zauważamy nie tylko czerw trutowy ale już i młode trutnie. Jest to oznaka dla pszczelarza ażeby pszczołom zapewnić "robotę" a równocześnie zapobiegać wpadaniu rodzin pszczelich w nastrój rojowy. W ulach z wysoką dennicą, bardzo prosto można określić stan i nastrój rodziny nie wchodząc do ula. Kiedy rodzina jest w odpowiedniej sile i roboczym nastroju, zaczyna pod ramkami w przestrzeni wysokiej dennicy, zakładać plastry dzikiej budowy. Jest to odpowiednik ramki pracy z plastrami trutowymi. Plastry te stanowią świetną pułapkę dla biologicznego zwalczania warroa destruktor.  Gwałtowny rozwój rodziny, obfite występowanie pożytków, ciepła pogoda, są sygnałem do bezwzględnego założenia w rodzinach miodni. W ulach wielokorpusowych, kiedy nałożenie drugiego korpusu powoduje dwukrotne zwiększenie pojemności ula, absolutnie nie należy przekładać do miodni żadnego czerwiu. Skład drugiego korpusu stanowi 5 ramek suszu oraz 6 węzy. Ramki suszu są usytuowane nad gniazdem a ramki z węzą na brzegu. Pszczoły wobec ciasnoty w gnieĽdzie będą zmuszone do przejścia na górny korpus. Takie rozwiązanie zabezpiecza gniazdo w przypadku nawrotów zimna gdyż pszczoły opuszczają miodnię, przechodząc z powrotem na część gniazdową chroniąc ją przed ochłodzeniem. W późniejszym czasie, po osiągnięciu pełni siły przez rodzinę oraz po unormowaniu pogody, węza już częściowo odbudowana posłuży do operacji wymiany ramek w gnieĽdzie.
      Generalnie, o tej porze roku, prace w pasiece powinny koncentrować się na zapewnieniu odpowiedniej przestrzeni w gnieĽdzie dla czerwiącej matki oraz ewentualnym nałożeniu drugiego korpusu. Pamiętać przy tym należy o grożących ciągle ochłodzeniach i związanych z tym wymaganiami zachowania dobrych warunków cieplnych w rodzinach. Z prac pozapasiecznych przygotowujemy się do założenia poławiaczy pyłku oraz wywozu pszczół na plantacje rzepaku.

Marzec/Kwiecień
      
Stopniowo zaczyna się ocieplać, a temperatura wzrasta ponad 15°C. Jest to więc dobry czas aby delikatnie zerknąć do uli i dokonać pierwszy wiosenny wgląd.
       Sprawdzamy stan zapasów pokarmowych. W celu ułatwienia dostępu do pokarmu w czasie ewentualnych ochłodzeń przesuwamy jedną, pełną zapasów zimowych, ramkę z brzegów korpusu w rejon gniazda gdzie będzie ona w pełni obsiadana przez pszczoły w czasie zimnych dni. Wskazane jest delikatne zdrapanie zasklepów na przenoszonej ramce. Wobec braku zapasów można zastosować "placki" miodowo-pudrowe, które dajemy na wierzch ramek. Warto też jest włożyć w bezpośrednie sąsiedztwo gniazda, o ile mamy taką możliwość, jedną ramkę z ubiegłoroczną pierzgą zabezpieczoną pudrem cukrem. Dzięki czemu zapewniamy dodatkowo rodzinie zapasy pokarmu białkowego niezbędnego do jej rozwoju. Okres po pierwszym oblocie, w rejonach o wczesnych pożytkach, to również czas na rozpoczęcie ewentualnego pobudzania wiosennego. Czynnoś
      Ważną czynnością jest ścieśnianie gniazd przez zastosowanie zatworów za ostatnią ramką obsadzoną przez pszczoły. Poprawność wykonania tej czynności łatwo jest zweryfikować w przypadku uli z wysoką dennicą. Wieczorem lub rankiem spoglądamy czy z wszystkich uliczek międzyramkowych delikatnie wystają pszczoły. W sytuacji gdy u spodu wiszą bardzo duże "grona" pszczół lub boczne uliczki są zupełnie puste odpowiednio dodajemy lub ujmujemy ramek.
      Podczas przeglądu absolutnie nie dochodzimy do czerwiu z racji niepotrzebnego jego ochłodzenia. Stan osierocenia, można stwierdzić po zachowaniu pszczół. Rodzina bez matki jest głośna, rozbiegana zarówno w ulu jak i na wylotku. Bezmatek o tej porze, o ile niema się zapasowej matki, należy bezwzględnie połączyć z inną rodziną posiadającą matkę. Siła łączonych rodzin winny być porównywalne. Łączenie o tej porze nie sprawia żadnych problemów (pszczoły się nie ścinają). Czynność tą wykonujemy w ten sposób że rodzinę z matką ścieśniamy tak aby zmieściły się ramki obsiadane przez pszczoły rodziny osieroconej (nigdy odwrotnie). Resztę pszczół strzepujemy bezpośrednio do ula. Tak połączone rodziny delikatnie skraplamy syropem cukrowym.
      Zasadą o tej porze jest wykonywanie wszelkich prac szybko i sprawnie. Wiąże się to z możliwością wystąpienia rabunku, oraz niepotrzebnym ochładzaniem gniazd. Generalnie wszelkie "ciekawskie" przeglądy rodzin są niewskazane. Podczas następnych prac, w zależności od rozwoju rodziny, stopniowo będziemy poszerzać gniazda dbając o dostarczenie matce odpowiedniej ilości wolnego miejsca do czerwienia. Podczas tych prac nadal wskazanym jest stopniowe, delikatne odsklepiane zimowych zapasów.

Luty/Marzec
      Wprawdzie, mamy nadal w pełni zimę to jednak pszczoły wykorzystują każdą nadarzającą się okazję chwilowych ociepleń z temperaturą dzienną powyżej 10°C, do wykonania pierwszych oblotów. Zjawisko to jest bardzo korzystne gdyż pozwala na wykonanie oblotu oczyszczającego i zapewnia spokojny przebieg dalszej zimowli. Jeśli pogoda jest na tyle sprzyjająca, następną czynnością podejmowaną przez pszczoły jest czyszczenie dennic z martwych pszczół. W tym momencie pojawia się ważne zadanie dla pszczelarza polegające na wyręczeniu pszczół z tej ciężkiej pracy, poprzez wymiecenie osypu zimowego. Podczas tej czynności warto pobrać próbki do badań laboratoryjnych głównie pod kątem choroby sporowcowej (nosemoza). W tym celu, z poszczególnych uli, napełniamy pudełko po zapałkach martwymi pszczołami z osypu. Ponieważ badania te są stosunkowo drogie (około 8zł od próbki) można ograniczyć się do wybranych 8-10 rodzin. Badanie należy zlecić powiatowemu inspektoratowi weterynarii lub wskazanemu ośrodkowi. Pozostały osyp ze względów higienicznych należy spalić.
       Dodatkową korzyścią jaka płynie z czyszczenia dennic jest możliwość skontrolowania przebiegu zimowli na podstawie ilości wymiatanego osypu. Bardzo duży osyp, głośne zachowanie rodziny może być czasami sygnałem o niewystarczającej ilości pokarmu na tym etapie zimowli (np. w wyniku złego uwiązania się kłębu). Dlatego w miarę możliwości dyskretnie aby bardzo nie naruszyć spokoju, bądź co bądź, zimującej jeszcze rodziny należy sprawdzić sytuację pokarmową rodziny. Można to zrobić, na przykład, poprzez dźwignięcie wieczka w powałce nad zimującym kłębem. W razie braków w zapasach należy w to miejsce poddać ciasto miodowo-cukrowe. Należy tutaj zaznaczyć, iż nie należy być w tej czynności nazbyt gorliwy, gdyż pochopne działania mogą przynieść więcej strat niż korzyści. Toteż powyższe działania należy podjąć tylko i wyłącznie w wypadku wyraźnie niepokojących sygnałów.
      Przełom lutego i marca to dobry czas aby zmienić ustawienie pasieki na małym dystansie(do 2km). Nawet minimalna zmiana lokalizacji może zostać przeprowadzona bez pośredniego przemieszczenia pni na odległość powyżej 2km na okres kilka dni. Czynność tą należy wykonać przed głównym oblotem pszczół kiedy temperatura przekroczy 5°C. Podczas wyboru nowego miejsca pod pasiekę, zwłaszcza w terenie zabudowanym czy w bliskości drogi, warto pamiętać zachowaniu pewnych zasad współżycia sąsiedzkiego czy praw do korzystania z dróg publicznych. Ponieważ brak jest szczegółowych regulacji w tej materii najlepiej problem ten rozwiązać na drodze porozumienia stron. Dobrym środkiem zaradczym jest odizolowanie pasieki od sąsiednich posiadłości szczelną zaporą naturalną lub sztuczną wysokości 2m oraz rozciągającą się o 2m dalej niż skrajne ule. W przypadku braku takiej zapory zaleca się zachowanie dystansu minimum 20m od granicy działki czy drogi.

Grudzień/Styczeń
      
Zima to przede wszystkim czas przygotowań do następnego sezonu. Tak więc wycinamy wszystkie ramki o czarnej woszczynie, topimy stare plastry, przygotujemy ramki do wklejenia nowej węzy oraz odnawiamy i remontujemy uszkodzone korpusy. Podczas tych prac nie zapominajmy o niezbędnych zabiegach dezynfekujących które mimo że bardzo zwiększają ilość prac koniecznych do wykonania przed sezonem to jednak znacząco wpływają na zdrowotność rodzin. Przygotowując ramki obowiązkowo je drapiemy usuwając resztki woszczyny i propolisu a następnie opalamy lampą lutowniczą benzynową lub gazową. Podobnie postępujemy z wolnymi korpusami które zdezynfekowane posłużą nam wiosną do zamiany z starymi gniazdowymi. Oczywiście dezynfekcję termiczną stosujemy tylko w stosunku do uli drewnianych.
W przypadku uli styropianowych używamy środki chemiczne. Jednak z powodu braku praktycznych doświadczeń nie zostaną one opisane. Odpowiednie porady można znaleść w prasie pszczelarskiej.
      Choć czas jeszcze niesposobny do prac w pasiece to warto od czasu do czasu udać się tam aby sprawdzić czy coś nie zakłóca zimowli. Oprócz szczególnych przypadków do wizyt wybieramy okresy kiedy nie zalega gruba pokrywa śniegowa gdyż odgłosy trzeszczącego śniegu pod stopami bardzo niepokoją pszczoły. Podczas pobytu w pasiece sprawdzamy czy wiatr nie przesunął daszków lub tez ptaki albo gryzonie nie włamują się do uli. Podstawowym przypadkiem kiedy należy się udać do pasieki bez względu na śnieg jest czas po dużych opadach aby sprawdzić czy wylotki nie są zasłonięte.
      Inną istotną czynnością którą należy wykonać podczas odwiedzin w pasiece jest sprawdzenie czy nie wystąpił głód w rodzinach. Kwestia ta jest szczególnie istotna tego roku po bardzo ciepłej jesieni kiedy matki czerwiły do późna co mogło spowodować pozostanie rodzin w miejscach o uszczuplonych zapasach późnym karmieniem czerwiu. Weryfikację wykonujemy przez podgląd dennicy. Podstawowym sygnałem głodu jest wystąpienie zwiększonego osypu w stosunku do pozostałych rodzin. Aby prawidłowo ocenić objawy uwzględnić należy również siłę zimującej rodziny. W sytuacji proporcjonalnie dużego osypu należy dla bezpieczeństwa, uchylając beleczkę lub zatyczkę w powałce, poddać ciasto miodowo-cukrowe w miejscu uwiązania rodziny. Wszystkie te zabiegi należy wykonywać rozważnie, zachowując maksymalną delikatność aby nie naruszać zimowli.

                                                                                      START